piątek, 4 stycznia 2013

Parę słów o kryminałach cz. 1.

Postanowiłam w końcu naskrobać coś o zaniedbywanych na blogu szwedzkich kryminałach. :) Parę słów poświęcę więc autorom, których książki do tej pory przeczytałam i mam nadzieję, że zachęcę kogoś do sięgnięcia po te pozycje. Zacznę od dwojga autorów, a w miarę możliwości opiszę i pozostałych. :)


Camilla Läckberg
Księżniczka z lodu
Kaznodzieja
Kamieniarz
Ofiara losu
Niemiecki bękart
Syrenka
Latarnik
Fabrykantka aniołków
Zamieć śnieżna i woń migdałów

Polecam dla tych, którzy dopiero zaczynają zagłębiać się w świat skandynawskich kryminałów. Morderstwa bywają, jak na literaturę z tej części Europy, dość krwawe, ale poza tym całą opowieść czyta się nadzwyczaj przyjemnie. Wątki miłosno-obyczajowe przedstawione są na wesoło, czasem śmiesznie, a wszystko ubarwiają liczne opisy ślicznej okolicy i realiów życia w małym, nadmorskim miasteczku. :)
Postacie przedstawione są dość czarno-biało, ci dobrzy są naprawdę dobrzy, a ci źli czynią wszystko, żeby czytelnik z całego serca życzył im stania się kolejną ofiarą. Mimo to autorce udaje się kilka razy zaskoczyć, a także wpleść dość komiczne sytuacje na bazie właśnie tego stereotypowego ukazania ludzkich zalet i wad w postaci poszczególnych bohaterów.
Historie są dość pogmatwane, a jednak ciekawe, zakończenie głównego śledztwa albo pomniejszych wątków czasem bywa oczywiste, czasem nieźle zaskakuje.
Doskonałe książki „na jedną noc”, do pociągu czy na nudny wykład. :)


Mons Kallentoft
Ofiara w środku zimy
Śmierć letnią porą

Nie przepadam za książkami z narracją w czasie teraźniejszym. Wydają mi się dość nienaturalne, ale być może po prostu jestem przyzwyczajona do czasu przeszłego i to jedno w książkach Monsa Kallentofta jakoś wyjątkowo mnie raziło. Jeśli dodać do tego „przemyślenia trupów”, czyli dość nieskładne czasem (cóż, w końcu zwłoki nie używają raczej pięknych, wielokrotnie złożonych zdań o jasnej i logicznej treści) monologi, to moje pierwsze wrażenie było dość negatywne. W miarę czytania jednak zdołałam się do pierwszej książki przekonać, drugą przeczytałam już z przyjemnością, jako że byłam przygotowana na wyżej wymienione niedogodności.
Wątki kryminalne są ciekawe, rozbudowane, do końca nie wiadomo, kto tak właściwie jest mordercą, mimo że szybko pojawiają się „typy”. W odpowiednich momentach akcja staje się wartka, napięcie rośnie.
Postacie autor wykreował w sposób dość przyjemny, relacje między nimi są zróżnicowane, opisy miejsc również, chociaż panująca w trakcie śledztwa pogoda może wydać się trochę przesadzona. Jeśli panuje upalne lato i biedni bohaterowie umierają niemalże z gorąca, to sugestywne opisy nie pozwalają choćby na chwilę o tym zapomnieć, czytelnik niemal poci się nad książką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz