Zapisałam się niedawno na jakieś warsztaty z komunikacji. Zobaczymy, co to w ogóle będzie i czy ma to jakiś sens. ;) Niedawno byłam na warsztatach z przemocy w rodzinie i całkiem mi się podobało, więc może i te spełnią moje oczekiwania.
Przedwczoraj dowiedziałam się, że w tym tygodniu mamy mieć jakieś zajęcia sportowe. Ni stąd ni zowąd wyskoczyli z czymś takim. I nie chodzi o sam sport, ale o to, że trzeba mieć strój sportowy. Ja takowego w wynajmowanym mieszkaniu nie posiadałam od pierwszego roku, kiedy to mieliśmy na uczelni w-f.
Tak więc leciałam do najbliższej galerii handlowej, by kupić sobie legginsy. Buty jakieś wygrzebałam z szafy w miarę nadające się, koszulkę się wymyśli. Tak więc Kallmjölk stanie się chwilową sportsmenką... ;)
A na razie - mało sportowo - piję sobie piwko i przesiaduję w Internecie. Typowa studentka... ;)
A za tydzień egzamin, całkiem spory, na który powinnam się uczyć, a nie chce mi się niemiłosiernie. Ostatnio sporo zrobiłam, nawet dzisiaj parę stroniczek przeczytałam i jakoś straciłam wenę.
Niedługo przy okazji będę robić domówkę. Zaproszonych kilkoro znajomych, jeszcze nie wiem, kto przyjdzie, bo ludzie z głębi Internetu. Mam nadzieję trochę się odmóżdżyć po egzaminie, który będę miała akurat tego dnia. Tak się ciekawie złożyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz