poniedziałek, 6 stycznia 2014

Nowy Rok!

A więc zaczął się nasz 2014! Zaczął się on niewielką książką Aleksandra Dumas Karol Szalony i, nieco większą, Wyjątek Christiana Jurgensena. Tę pierwszą, którą dostałam na święta od babci, czytam właśnie, druga czeka w kolejce.
Co do prezentu od babci, to książka kurzyła się od dawna na jej półce i pewnie umarłaby tam śmiercią naturalną, gdybym jej nie zabrała ;) Mam już stamtąd parę tomów, jak na przykład Wojnę i pokój Tołstoja. Ponoć w piwnicy leży karton (!) książek, których nikt nie czyta. Muszę go kiedyś odwiedzić, zanim zje go wilgoć...
Rodzinka... ;)

A na razie przygotowuję się na egzamin ze szwedzkiego, który mam pojutrze, a na który uczy lam się jak na razie tylko trochę, gdyż jakoś w święta weny w domu nie było. To już trzeci semestr nauki mija, chociaż ze względu na studia musiałam wybrać lekki kurs, tylko półtorej godziny tygodniowo, więc na poziomie wysokim jak na razie nie jestem. ;)

Mam taki plan, a właściwie marzenie na razie, by w wakacje wybrać się na objazdówkę po Skandynawii. Szwecja, Norwegia, Finlandia. Mam wybraną wycieczkę, zebrane trochę pieniędzy, nawet zostało mi z tysiąc koron po wyjeździe do Sztokholmu, który uskuteczniłam półtora roku temu.
Tak więc liczę, że się uda. Że rodzice dołożą trochę brakującej gotówki i sobie wyjadę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz