czwartek, 30 stycznia 2014

Leki, których do dzisiaj nie posiadam

Skończył mi się jeden z leków, które przyjmuję. Niby nic takiego, mogę przecież nie brać przez jeden dzień. Kilka razy zdarzyło mi się już przecież zapomnieć i nic się nie stało. A jeden dzień właśnie od końca opakowania miałam czekać na wizytę u mojej lekarki.
Poszłam, rozgościłam się w poczekalni, czekałam. Czekałam. I czekałam. Ze mną siedział jakiś facet. I tenże facet odebrał w pewnym momencie telefon, poinformował mnie, że lekarki nie będzie do końca miesiąca i sobie poszedł.
Koniec miesiąca wypada jutro, lekarka przyjmuje tylko w piątki. Za tydzień nie ma mnie w Mieście Bad Morzem. Tak więc leków nie będę brać przez dwa tygodnie. Super...

Książeczek na razie nie czytam, bo jedynym, co właśnie mnie interesuje to podręcznik i prezentacje, które mnożą się w zastraszającym tempie. Gdy tylko przerobię kilka i ciesz się, że mało zostało, kolega dosyła na facebooka kilka nowych, które musimy umieć...

Całe szczęście, że egzamin dopiero za dwa tygodnie. Może zdążę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz