Byłam dziś na pierwszym szwedzkim. Okazuje się, że muszę sporo nadrobić, bo poszłam na zajęcia dla grupy, która miała dużo więcej godzin w zeszłym roku niż ja. Ale słownictwem nie odstawałam aż tak bardzo. ;) Przynajmniej będę miała motywację do pracy.
Zamiast zeszytu wzięłam notes, który przywlokłam kiedyś z jakiejś konferencji studenckiej. Podręcznika jeszcze nie mam, ale niedługo sobie skseruję. Legalnie, gdyż nasza szkoła kseruje w porozumieniu z wydawnictwem. ;)