Już prawie miesiąc zajęć za mną. No, trzy tygodnie. Książkowa posucha trwa, bo uczyć się trzeba już trochę, tak jakoś się nam plan ułożył. Obecnie przerabiam dwa szwedzkie kryminały, z czego jeden dostałam na urodziny, jak się zresztą spodziewałam. ;)
Miałam dziś iść do lekarki, która przyjmuje co tydzień, bo leki mi się kończą, ale pocałowałam klamkę. Wywiesiła karteczkę, iż dziś jej nie ma. Pech. Za tydzień nie mogę iść, bo mam konferencję małą, która kończy się wieczorem. A za dwa tygodnie pierwszy listopada... Co robić? Chyba zrezygnuję z części konferencji.
Trochę ostatnio częściej przesiaduję na facebooku, co nie jest najlepszym wyjściem w przypadku rosnących uczelnianych wymagań. A jeb z dzidy i sadistic też same się nie obejrzą. Lenistwo sięga kresów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz