niedziela, 3 lutego 2013

W krainie sesji, stresu i orzeszków

W ramach przygotowań do kolejnych egzaminów współlokatorka zakupiła rybki (!), wypucowała mieszkanie i wyjechała do chłopaka. Ja, jako że przydzielono mnie na najbliższą odpytkę do owianej złą sławą asystent, siedzę w domu i męczę się z notatkami, a w celu podtrzymania więzi społecznych wyłudziłam przyjazd rodziców. Oczywiście - napełnienie lodówki i kuchennych szafek gratis. ;)
A teraz, zagryzając stres i senność orzeszkami, zagłębiam się w mętne i mgliste przestrzenie wiedzy. Czyli piszę bloga, jak widać.